Iskra Sobów Tarnobrzeg - strona nieoficjalna

Skład : Kuszaj - Rębisz, Zioło P, Dryka, Szustak - Bartyzel(87' Jajkiewicz M), Lipiec, Wartoń, Zioło M(64' Rokicki), Rusek - Zioło G.

Mocno osłabieni piłkarze Iskry podjęli prawie skuteczną walkę z mocniejszym, ale tylko na papierze, Słowianinem Grębów. Zdziwienie wywołała obecność w składzie gospodarzy Rutyny i Mierzwy, którzy mieli być na ten mecz zawieszeni. Okazało się, że podokręg anulował karę dla nich... dwadzieścia minut przed rozpoczęciem spotkania! Inaczej miejscowi zameldowaliby się gołą jedenastką.

Iskra zagrała ustawieniem 4-5-1. Pierwotnie grać miał w środku pola Prosper, jednakże Nigeryjczyk się.. po prostu nie zjawił na zbiórce. Jego miejsce zajął dostający mało szans Bartyzel i swoją robotę wykonał co najmniej nieźle. Nietypowo na ławce, bo obowiązki trenera Łukawskiego (grającego mecz z Karpatami Krosno) przejął w drodze wyjątku Damian Jajkiewicz.

Od początku wiał niesamowicie silny wiatr, przez co piłka nie raz i nie dwa zawisła w powietrzu. Nie ma co ukrywać że bardzo utrudniało to Iskrze grę, całą pierwszą połówkę cierpieliśmy "pod wiatr".

Cała pierwsza połowa polegała na jak najprostszym przedostaniu się w pole karne przeciwnika, zarówno ze strony gospodarzy jak i gości. Mimo osłabienia gra z naszej strony wyglądała nieźle i warto pochwalić chłopaków za dzielne przeciwstawianie się duecie Zając - Lasota. Duecie, który jednakże niczego wielkiego nie zagrał i tu pochwały w stronę obrońców. Warto wyróżnić aktywnego na prawym skrzydle Karola Ruska.

Dwa razy mieliśmy jednak szczęście, najpierw w 25' minucie gdy Zając szybko odwrócił się i oddał minimalnie niecelny strzał z 13.metra, a także 15 minut później gdy w sytuacji sam na sam z Kuszajem Łukasz Lasota chyba lekko spanikował. Uderzenia na raty nic nie dały. Było o co drżeć. Znów Lasota próbował szczęścia po rzucie wolnym, ale naszemu bramkarzowi za pierwszą połowę należała się mocna piątka.

Świetną okazję na zdobycie gola miał Wartoń w 26' minucie, gdy po zwykłym wybiciu piłki przez jednego z naszych obrońców stoper Grębowa się z nią minął a Krzysiek poszedł za akcją. Postanowił uderzyć z linii pola karnego z pierwszej piłki, ale strzał pozostawiał wiele do życzenia.

Druga odsłona meczu była istnym festiwalem kartek, piłkarze Iskry byli karani aż ośmiokrotnie przez Grzegorza Wilka. Sędzia jednak, trzeba przyznać, zawody prowadził bardzo dobrze. Nasze szczęście że nie zdecydował się wyrzucić z boiska Lipca, bo po po jego faulu mogliśmy grać od 63' minuty w dziesiątkę. Szkoda by było bo nasze wypady były coraz groźniejsze.

Dosłownie trzy minuty później znów Kuszaj nam uratował tyłek po tym jak świetnie obronił uderzenie Zająca w długi róg zza pola karnego.

Goście skutecznie się bronili, ale tylko do 75' minuty. Na prawej stronie Rębisz sfaulował Lasotę, ten dośrodkował w pole karne a tam Robert Mierzwa potężnym uderzeniem głową nie dał szans Kuszajowi. 1:0 a nam zaczyna się spieszyć...

Szansę na gola mieliśmy jeszcze pod koniec meczu, gdy Wartoń obsłużył dobrym podaniem na dobieg Ruska. Karol niestety nie zdecydował się na strzał wolejem, a szkoda.

Czasu niestety brakło i nic nie dało także przesunięcie Dryki do ataku na zbijanie "szkockich" piłek. Końcówka meczu to heroiczne próby wbicia piłki w pole karne Grębowa. Iskra Sobów przegrała 1:0, ale żaden z piłkarzy swoją grą wstydu nie przyniósł i wszyscy liczymy na zdobycie sześciu punktów w ostatnich dwóch spotkaniach. Niestety w czwartek z Kamieniem na pewno nie zagra Damian Rębisz, złapał bowiem dziś czwartą kartkę.

• Komentarzy [13]
• czytano: [1003]
• DO