Zbliżamy się do decydujących tygodni, w których musimy nałapać jak najwięcej punktów, licząc przy okazji na potknięcia się rywali którzy rozegrają dość ciężkie mecze. W jakich barwach maluje się przyszłość zespołów z dołu tabeli klasy okręgowej? [czyt. dalej...]
Jeśli nie liczyć meczu z Tłokami, gdzie środa dla takich zespołów jak nasz jest tragicznym terminem, to zdaje się że jest widoczna poprawa w grze i zaangażowaniu zawodników. Ostatnie bardzo ważne zwycięstwo daje dobry prognostyk przed niedzielnym meczem u siebie z Olimpią Pysznica, która po czterech porażkach z początku rundy odniosła drugie z rzędu zwycięstwo. To będzie mecz, w którym remis nie będzie złym wynikiem.
Zaczął grać także Sokół Kamień po powrocie do gry grającego trenera Marka Kostyry. Pech chciał że nasz mecz z Sokołem został wcześniej przełożony, wspomniany Kostyra wrócił później do gry po kontuzji i w meczu z nami udowodnił, dlaczego sokolanom tak bardzo go brakowało. Przegraliśmy to spotkanie 2:5.
Po spotkaniu z Pysznicą ponownie w środę będzie wyjazdowy mecz do Przyszowa i mecz z miejscowym Strażakiem. Nie ma co ukrywać że tam będzie niezwykle ciężko o korzystny rezultat jeśli kadra będzie tak wąska jak w poprzednie środowe mecze.
Następnie, 16 maja gramy u siebie z Advitem Łętownia i tutaj koniecznie musimy szukać trzech punktów. Wydaje się że advici są już przekreśleni, mają zaledwie 8 punktów, ostatnie spotkanie przegrali 0:5 i nie zanosi się na podwyżkę ich formy.
Orzeł Rudnik także w międzyczasie zagra z Łętownią u siebie i nie odpuści walki o wydostanie się z czerwonej latarni. Ich późniejsze mecze z Grębowem u siebie i wyjazdowe z Mokrzyszowem mogą się okazać dla nich bardzo ciężkie, ale po tych potyczkach odbędzie się hit dolnej części tabeli - mecz o 6 punktów między Iskrą a Orłem w Rudniku. Zwycięstwo lub remis dadzą nam trochę spokoju, ale jeśli polegniemy to znów może się zrobić gorąco. Końcówka tej rundy będzie napięta nerwami. W meczu u siebie roznieśliśmy rudniczan 4:0.
Dołączenie do zespołu Andrzeja Swatka daje nową jakość w grze drużyny, która ostatnio rozegrała nie porywające w ofensywie, ale bardzo bezpieczne w defensywie spotkanie, a dodatkowo zabrakło Pawła Dryki i Mariusza Motyki. Trener Stasiak będzie miał przyjemny ból głowy przy wyborze składu na następne spotkania, bo pod nieobecność Motyki Adrian Bartyzel rozegrał świetne zawody, Damian Jajkiewicz w ostatnich meczach strzelił dwie bramki, a Grzesiek Zioło zdecydowanie lepiej spisuje się w ataku niż Stępień, który jeszcze o dziwo ani razu w tym sezonie nie siedział na ławce rezerwowych.
Na żółte kartki muszą uważać Bartek Gąsiorek i Marcin Wilk, bo niewiele dzieli ich od zawieszenia a zbliżają się, można śmiało rzec, najważniejsze mecze sezonu.
Co przyniesie przyszłość - czas pokaże...