Derby miasta nie zostały rozstrzygnięte, chociaż padło aż 6 goli ! Sensacyjne trzybramkowe prowadzenie Iskry i heroiczna walka gospodarzy. Kartki, dramaty, piękne gole - wszystko co charakteryzuje najlepsze derby. Czyt. w rozwinięciu.
Skład Iskry : Kuszaj - Stachowicz Ł, Wilk, Stachowicz D - Motyka, Wojnar - Stępień(70' Zioło P), Zioło M, Gąsiorek(80' Cebula) - Wartoń, Jaskot.
Od samego początku piłkarze Iskry wyszły na to spotkanie bardzo
zmotywowani. Już w 1 minucie faulowany Wartoń ustawił piłkę na skraju
pola karnego, by z bardzo ostrego kąta wznowic grę.
I po tym stałym fragmencie objęliśmy prowadzenie. Wartoń huknął w długi
róg zaskakujac defensywę Mokrzyszowa, a tor lotu piłki zmienił się po
odbiciu od nóg Guściory. Piłka tak czy siak zmierzała w światło bramki.
Z minuty na minutę gra gospodarzy wyglądała na coraz gorszą, a goście
kontratakowali. Wartoń ośmieszał rywali, a Jaskot utrudniał życie obrońcom, wywierając na nich presję. Kontra za kontrą. Po jednej z takich kotr wywalczyliśmy rzut rożny -
dośrodkował Damian Stachowicz, a Wartoń uderzał przewrotką. Piękny
strzał, szkoda że niecelny.
W 15' minucie długiej piłki nie przeciął Sołtykiewicz, ale na szczęście
ruszył za nią Jaskot - Krzysiek nie zmarnował sytuacji sam na sam z
Kozłowskim i lobując go, pewnie umieścił piłkę w siatce. 2:0 ! Derby
rządzą się swoimi prawami? Chyba tak.
Jedyne, lekkie zagrożenie dla defensywy Iskry stwarzał Uznański, ale co
z tego, skoro gospodarze nie mogli oddac chociażby strzału na bramkę.
A festiwal strzelecki trwał.
Po dośrodkowaniu z lewej strony najwyżej w
polu karnym wyskoczył kto inny jak nie Wartoń i mocnym uderzeniem głową
znów pokonał bramkarza gospodarzy. 3:0, niesamowite !
Jeszcze tuż przed przerwą rzut wolny wykonywał Motyka, który
dośrodkował piłkę do Wartonia. Ten z kolei zgrał ją do Jaskota, a ten
huknął potężnie w poprzeczkę. Czy piłka przekroczyła linię bramkową?
Chyba jednak nie.
Co musiał powiedziec Oleniacz swoim piłkarzom w szatni, że wyszli tak
zmotywowani na drugą odsłonę meczu? Póki piłka w grze... oczywiście w
tym sporcie wszystko jest możliwe.
Role się odwróciły - to Mokrzyszów atakował i to Iskra miała problemy
chociażby z wyjściem z własnej połowy. I ograniczenie się do defensywy
miało fatalne skutki.
Nadbiegający z prawej strony Uznański strzelił w 57' pierwszą bramkę dla
Mokrzyszowa. Dośrodkowanie czy strzał? Nieistotne - ważne, że w siatce. 1:3 Chwilę później świetną okazję zmarnował wprowadzony w 55' Kasica, ktory minął się z piłką zamiast zamknąc z 4 metrów prostopadłą piłkę wzdłuż bramki.
Tylu kartek w jednym meczu chyba kibice Mokrzyszowa jeszcze nigdy nie
widzieli. Kartek dla Iskry oczywiście. Za niemalże każde przewinienie
sędzia niemiłosiernie karał piłkarzy Iskry, którzy nie mogli pogodzic
się z wieloma jego decyzjami... Po każdym upadku piłkarz Mokrzyszowa
mógł byc pewny, że zostanie odgwizdany faul. Oczywiście na dogodnej
pozycji do strzału.
I gospodarze nie ustepowali.
Po rzucie rożnym nasi obrońcy wybili piłkę
przed pole karne. Tam stał niepilnowany Kulczycki i z 18 metra huknął
nie do obrony. Potężny strzał, potężny szok. 2:3 !
Sześciu piłkarzy Iskry było już wykartkowanych, a dodatkowo sędzia
usunął z boiska Jaskota, który spóźnił się z interwencją i faulował
Zbyrada. Gramy w dziesięciu...
To dało kolejny sygnał do ataku. Iskra nie istniała - nikt nie potrafił
uspokoic gry i przetrzymac piłki. Za każdym razem wybita piłka niczym
bumerang wracała na naszą połowę.
I wreszcie moment kulminacyjny meczu - rzut karny w 90' minucie. W
ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłkarz Mokrzyszowa oddaje celny
strzał na bramkę. Łukasz Stachowicz widząc piłkę lecącą w światło
bramki chce ją wybic ręką, ale ubiega go Kuszaj. Zdaje się, że dotrwamy
z wynikiem 2:3 do końca meczu.Liniowa sędzina nie reaguje, ale
główny... gwiżdże karnego, uznając że to Stachowicz dotknął piłkę !!!
Wielka afera na boisku, cała jedenastka gości protestuje, to nic nie
daje. To właśnie główny sędzia w tej sytuacji, w tym zamieszaniu
powinien widziec najmniej... Co więcej? Stachowicz usunięty z boiska za
wyimaginowane przewinienie !
Wprowadzony po przerwie Michał Ćwik pewnie pokonuje z rzutu karnego Kuszaja i niemożliwe stało się faktem. 3:3...
Jeszcze po meczu mieliśmy do czynienia z kolejnymi kłopotami.
Członkowie zarządu z Sobowa bardzo protestowali, a najbardziej karnego
nie mógł przeżałowac Mariusz Stasiak. Dodatkowo pijani kibice
miejscowych wtargnęli na boisko.
3:3 - fantastyczny derbowy mecz. Szkoda dwóch punktów, które
pozwoliłyby nam podskoczyc w tabeli, ale lepsze to niż nic. Za tydzień
naszych piłkarzy czeka kolejny ciężki wyjazd do Grębowa.
Serdeczne brawa dla piłkarzy Mokrzyszowa za walkę do końca.